W ostatnim czasie podczas trwania Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie, polityk Platformy Obywatelskiej, Sławomir Nitras stwierdził, że trzeba wypowiedzieć konkordat (umowę z Watykanem). Jednak zdaniem Jerzego Urban, polityk PO słabo sprawdza się w roli sztandaru świeckości państwa, jeśli w tym samym zdaniu, w którym wzywa do wypowiedzenia konkordatu, deklaruje też, że jest katolikiem i „się modli codziennie rano i codziennie wieczorem”. Polityk, który uważa się za orędownika rozdziału Kościoła i państwa, powinien wiedzieć, że taka informacja nie ma racji bytu w politycznej dyskusji; to jego najzupełniej prywatna sprawa. Jednak oczywiste jest to, że konkordat należy wypowiedzieć.
Czy proste jest wypowiedzenie konkordatu?
Formalnie jest to dość proste. Umowę z Watykanem wypowiada się dokładnie tak samo jak umowę z Angolą, do czego ostatnio przystąpił rząd premiera Mateusza Morawieckiego. Wówczas po prostu składa się ustawę, która powinna zawierać takie oto 2 artykuły:
1). Pierwszy: „Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wypowiedzenia Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską, podpisanego w Warszawie dnia 28 lipca 1993 roku”.
2). Drugi: „Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia”.
Taka ustawa przechodzi zwykłą większością głosów w sejmie i temat jest zakończony. Jednak pewne problemy może stwarzać fakt, że konkordat do pewnego stopnia jest wpisany do konstytucji RP (art. 25 ust.4). Nie ma tam jednak zawartego słowa – „konkordat”, co zdaniem Urbana oznacza, że nie musi chodzić o tę umowę i wtedy generalnie konstytucja nie jest złamana.
Według Urbana postulat wypowiedzenia konkordatu, budzi przerażenie nawet wśród tzw. postępowego skrzydła Platformy Obywatelskiej (członkowie nie chcą głośno o tym mówić). Dlatego też według niego ten postulat należy wpisać na sztandary lewicy.
Źródło: https://www.glosmiasta.pl/